Przedostatni dzień naszego wyjazdu był pełen wrażeń. Na treningu sandy braliśmy udział w zapasach- niejeden wrócił z nich pokiereszowany (spokojnie, tylko lekko 😂, cały czas byliśmy pd fachową opieką). Wieczorem w ramamch kolacji mieliśmy ognisko z kiełbaskami i koniczyną- długo by mi zajęło tłumaczenie. Jednak najlepsze czekało na nas po zielonej nocy, ale trzymając się…